mu się z daleka,ja czekam
na kolejny dzień,
on na nic już nie czeka.
Wyciąga drżące, chude dłonie
w stronę przechodniów,
lecz napotyka tylko karcące spojrzenia.
Tak bardzo chciałabym mu pomóc...
Nagle spogląda na mnie, coś bredzi.
Pyta o drogę do domu, a ja...
ja nie wiem co odpowiedzieć.