zapatrzyłam się w swe odbicie
moje usta uśmiechnęły się lekko
zalśniły, poruszyły się loczki
ręcznik ześlizgnął się
po ramionach, piersiach, biodrach
ha! przyuważyłam drapieżnika
parę oczu w szczelinie drzwi
trzepot powiek
pewny uśmiech
dla ciebie
ręcznik niczym ażurowe poncho
- na podłodze
gestem zaprosiłam cię na ten dywan
rajski zapach namiętności
wydobyty bez trudu
za najskrytszego zakamarka
ulatniał się tam bez końca
już nie zaglądałam w lustro
by siebie podziwiać
widziałam się w twoim dotyku
04.12.2013r.