Anioł stróż na polu stał
Słodką buzię z uśmiechem miał.
Skrzydła swoje rozpościerał
Wszystkich w koło rozweselał.
Nagle jakiś ciemny grom
Wziął się nie wiadomo skąd
Pociemniało, pochmurzało
Przyszedł lodowaty front.
Wszyscy z pola uciekali
A anioła pozostawiali
Odleciał też i anioł stróż
Nie ocali ciebie już.