Wsiadłeś za kierownicę jesteś panem
Nie ważne, że piłeś jedziesz jak szatan.
Pędzisz przed siebie jak oszalały,
Na oślep, na pędzie na gazie, że hej.
W amoku odurzony pijackim szałem
Pędzisz przed siebie i co się stało?
Trachneło, tąpnęło, huknęło, że hej
Czerwona plama, trzask i jęk.
Ty cały wychodzisz nie staje się nic
A ludzie nie winni przestają żyć.
Zabrałeś im życie w tak młodym wieku,
Przerwałeś dziecięce usta uśmiechu.
Jesteś w amoku nie wiesz nic
Bo przecież ważniejsze było całą noc pić.
I co zostawiłeś w rodzinach tych ból
Jesteś szaleńcem, pozbawionym uczuć.