Miałem wszędzie masę cynamonu w nosie
W uszach i w głowie;
Miałem rodzynki, w słodkim miodzie pestki,
Ale cynamon pachniał mi w całym domu.
Wypadłem, zatem, cały przerażony,
że nie nadążę na czas z moim wierszem:
wszak chór aniołów czeka, posrebrzonych,
swe skrzypki stroją za kominem świerszcze,
a tu noc ciemna, nawet gwiazd na Niebie
o cynamonie już nawet nie wspomnę;
Jakżesz napisać ten wiersz mam dla Ciebie,
co sobie teraz będziesz myśleć o mnie?
A co się stanie, kiedy wśród ciemności
wstrętny czarownik ukradnie mi rymy?
Może to zrobić z zawistnej zazdrości
o względy moje ukraść mi myśli...
Wtem, kiedy stałem bezradny, strwożony,
księżyc zza czarnej chmur wyjrzał opończy
i sypnął z góry szczyptą cynamonu,
Abym ten wiersz mógł dla Ciebie dokończyć…
Czy go zrozumiesz czy też obejdziesz?
Poczuj jak to jest być przerażonym,
Kiedy ciągle za tobą węszy przerażający?
Zapach Cynamonu….