z powodu bicia mego serca,
które co wieczór daje się nabrać, że
marzenia o Tobie, to już nie marzenia.
Widzimy się codziennie
spod przymkniętych powiek
rozmawiamy nie poruszając wargami
całujemy się nie znając swego smaku
Tynk odpadł, Twoje serce bezbronne,
ale wciąż trzyma mnie niepewność,
bo nie jest podpisane.
Tęsknota w kolorze nieba.
Chodźmy dziś na spacer
znów będziemy szukać złotego klucza
do Twoich drzwi, chociaż w ścianie
zionie moich rozmiarów dziura.
Znów zaśniemy razem,
obudzimy się w dwóch różnych łóżkach
Znów będę cicho pukał do drzwi,
nie chcąc Cię obudzić.