chcesz widzieć dzień
jak świątynię pełną urodzaju
świeżego powietrza
w ciepłym uśmiechu
naturalną barwę światła
oczami tańczyć witrażowo
jak wiatr czy ptak
pod słonecznym błękitem
czuć natury smak
a nie latarni blask
co barwę jasności traci
przez zamykanie oczu
noc też jest czarem
wielką ciszą w tajemnicy
w locie zawsze zachwyca
szczycąc się swoim złotem
w karmazynach odpływa
jak cygańska dusza
nawet w zimnym mleku
swój diament ma
uśmiech na horyzońcie...