jak o miłości wielkiej
by ulecieć jak ptak
tam gdzie rośnie pieprz
lecz podpisałem kontrakt
na budyń co i zimą rośnie
o waniliowym smaku
jak smakowite usta dziewczyny
tylko kuszę się nią
nocą i dniem
prosząc przyjdź
wykąpiesz się w nim
a ja razem z tobą
po cóż ci iść do cukierni
po napoleonkę
rurkę słodką dam
zwyczajnie tak naturalnie
aż do omdlenia
jeszcze księżyc nam zaświeci
urodzajem diamentowym
pieprzowo waniliowym
w dobrym smaku...