Przychodzi co roku
Nie zawsze chciany przez nas
W jej żyłach magia płynie
Władać lodem potrafi
Chodź się wyrzec tego chce
Z bólu zatacza się
Łzy to małe kryształki są
W nich widzi odbicie swe
Twoje serce także też
Widzisz jak uczucia zamarzają pomimo gorąca otaczającego cię
Na dno staczasz się
Ja nie pozwolę Ci
Ogień jest moją siostrą, a lód bratem
Tak ja o ty wiem
To moje przeznaczenie jest
Chciałam ci pokazać wiele takich chwil
Gdy śmieje się, płaczę czy tworzę coś
Prawdopodobnie nie dożyję tego momentu
Więc proszę Cię
Nie chcę by ten lód dalej męczył mnie
Powstrzymaj go!
Nie obchodzi mnie to!
Zaraz, zaraz czy ja czuję coś?
Tak to twoja ręka dotyka policzka mojego
Czuję wreszcie ciepło
Uśmiecham się przez łzy
Dostrzegam jeszcze coś poprzez lodowate kraty
To słońce
Teraz czuję się taka wolna
Spełniłeś marzenie me
Nadszedł czas pożegnania
Topię się w Twoich ramionach
I po mnie pozostanie tylko mała, jedna łza...