Zupełnie tak jak piękne niewiasty
Ich łzy są święte i czyste
Dumne, szczere i oddane
Otwierają się gdy muszą
Zamykają się gdy chcą
Ich marzenia wciąż mkną
Życie staje się cenniejsze
Gdy tylko o tym pomyślą
Swe serca oddają prawdziwej, naturalnej miłości
Nawet tej najmniejszej
Która rodzi się z ludzkich marzeń
I płynie jak najdalej
Więc czemuż to płaczesz?
Przecież nie odchodzę
Ale przytulić cię mogę gdyż chcę
Bo ty mnie właśnie potrzebujesz
Słyszę i czuję ten gorzki ból
Widzę wspomnienia wspólne
Tak bardzo spoiste, tak cenne
Jakbym dopiero co się narodziła
Mam tylko jedną, malutką prośbę
Chwyć mej ręki
Unieś się