i zimno mu będzie
miłość w sercu zagubiona
złość aż ciało trzęsie
ogień w domu nie pomoże
czy centralny grzejnik
z szafy wszystko pozakłada
chowając się w szpiwór
na rozterki serca
nie ma już ratunku
wydech swój wąchać
ręce z zimna zimne
nie dają się rozgrzać
lico blednie i szarzeje
jak dzień przed zmrokiem
niczym sadyzm czy wścieklizna
gnębi życie marne
zamiast śniegiem lico natrzeć
by kolor dostało też i ciało
rózowiutkie nam nie chorowało
blaskiem życia się cieszyło
bez szczepienia
uśmiechem tryskało...