Pewnego Majowego dzionka,
Zaczęła się niezwykła przygoda.
Nie była to biedronka, ni stonka,
Ale zadzwoniła dziewczyna z
CroppTowna.
A przygoda była taka, że pracował
Martusia taka, miła osóbka była.
Lecz czasem dziadem leśnym,
Jak zarzuciła to cie przeszyła.
Wiele osób tam było, ale
Nie z każdym dobrze się żyło.
Jeden muchy miał w nosie,
Drugi myślał tylko o kokosie.
Kierowniczka Fajna była,
Ale pracę też zmieniła.
Rozpadł zespół się wesoły
I z przygody w Croppie
Zostały dzięcioły.