Jadę tramwajem od przyjaciół swoich
Chodź droga daleka to warta tego.
Oni w mych ciężkich chwilach życiowych,
Pomagali jak mogli.
To tam wesolutka Terapeutka Kasieńką
Zwana zrobi koszyczek i serce z okruszka
Papieru.
To On jak ojciec Psycholog Ryszard
Pokazał świat inny niż świat mojego życia.
Ona Beatka jak Matka wskazówek
Dała życie.
I wiele dobrego tam jeszcze było
Chodź Jadzia oddziałowa chodź sroga
To przemiła.
Wraca się tam jak do domu swego,
Bo wie, że się tam ma przyjaciela swego.
Tak niech już będzie i pozostanie
Wspomnienia wspaniałe w pamięci pisane.