który bez-przerwy woła
i widzi lasy nie-znane
i groble pomalowane
że widzi rzeki płynące
rodzące i konające
że widzi góry przestworza
gdzie świeci poranna zorza
że widzi dzieci bawiące
co wieczór na polnej łące
że widzi kotka i pieska
co wspólnie z myszką zamieszkał
że widzi beczki oliwy
i zadumanych myśliwych
Widziałem kiedyś SOKOŁA
lecz On nie mówił ni wołał
leciał bez-myślnie przed siebie
robiąc pół-kole na niebie
leciał nie myśląc o tym
kto jakie dziś ma kłopoty
leciał do ciepłych krajów
gdzie ludzie tak powiadają
Ptakom nie trzeba wojować
Lecz w ziemię głowy pochować
Ptakom nie trzeba straszyć
Lecz w chmurę jasną się zaszyć
milczeć i milczeć i lecieć
by kiedyś mogli poeci
siąść w ciemnym pokoju przy stole
strzelić sobie dwa gole
wypić beczkę oliwy
i być naprawdę szczęśliwy-m