podały mi dłonie
drewniane ich palce splotły się z moimi
Buzie z porcelany
naklejony uśmiech
rude sztuczne loki
różowe policzki
Tak śmiały się ze mnie
że jestem przy życiu
że serce gra w piersiach
i mogę oddychać
A je choć kurz dawno pokrył
zmarszczka nie ruszyła
nie czują niczego
draśnięcia ni żalu
trwogi przed śmiercią
głodu ni tęsknoty
ani samotności
Wieczni pajace
zabawiacze ludzi
wzbudzający uśmiech
czy też dziki smutek
Puśćcie moje ręce
wieczni figuranci
nie zaraźcie kuklarstwem
Niech świat dalej będzie podzielony
na ludzi i kukły
Sprawdzę
czy moje serce to mięsień
czy nadal oddycham
mimo przeszłości
i tylu zetknięć z wirusami alfa
Uff...
nie ma odłamków porcelany
Zgaszę światło w pokoju
z moją kolekcją lalek z dzieciństwa
Kasia Aniela siedzą na miejscu
Dobranoc pacynki.
26.02.2014r.