ciężkich ołowiem pod czerepem blachy<br />
niech dzień jutrzejszy nigdy się nie przyśni<br />
niech tutaj w dzisiaj wszystko się wydarzy<br />
i będzie tylko ta zgubna zaduma<br />
pętla wijąca bez celu i światła<br />
i zgubią oczy błędne jego slady<br />
ciemność zapadła decyzja zapadła<br />
<br />
Więc kim ty jesteś pani na tym dachu<br />
z którego widać wszystkie ślady tęczy<br />
czy jesteś tylko z niewidzialnych chęci<br />
czy przyszlaś tutaj bez powodu braku<br />
o nic nie pytasz głosem nie udzielasz<br />
reką spokojnie gładzisz płomien nieba<br />
wzrokiem dostrzegasz płomieniem zwierciadłem<br />
najwyrazistrzym plomieniem potrzeba<br />
<br />