To idzie życie, tak życie idzie.
Wznoszę więc głowę patrzę wokoło
a życie bieży smutno, wesoło.
Raz pełza nisko raz podskakuje.
Czasem się potknie lub coś stratuje.
Tu się rozejrzy, tam wzrok przykuje.
Tutaj zaprzeczy, tam potakuje.
Tu znów doradzi bez przekonania.
Tamtego zgnoi w imię wyznania.
Lecz ani jednej chwili nie stanie.
Wciąż sunie na przód nieprzejednanie.
Dokąd tak pędzisz życie? Zaczekaj!!!
Nie mogę czekać. Z życiem uciekaj.
Przed czym uciekać mam życie z tobą.
No, przed żniwiarzem mroczną osobą.