coś się w niebie poplątało
zamiast mrozem i zamiecią
świeżą trawą zapachniało
wysypały się pierwiosnki
ciepłem słońca obudzone
między nimi złoty krokus
dumnie pręży swą koronę
gołąb ogon swój rozłożył
i w zaloty już uderza
choć samiczka zaskoczona
zezem zerka na rycerza
czy on zgłupiał przecież luty
amor drzemie jeszcze w chmurach
czyżby mu się otworzyła
ozonowa w głowie dziura
czas zabierać swoje piórka
niech se innej laski szuka
słońce słońcem ale cnotę
oddam kiedy maj zapuka
wszystko ma swój czas i miejsce
choć natura zwariowała
ja się trzymam kalendarza
i nie oddam swego ciała
Luty 2014