kiedy widzi się czerń
co unosi ruchomą biel
z szybkością mrówek
w szerokim oknie mają zeskok
jak spadachrony falują przestrzenią
może na wolny wybieg chcą zdążyć
kiedy ziemia się uniesie swoją lekkością
niebo się opuści na wielkie szczęście
nie wiem kto tak ich wypycha
tak nagminnie samemu się nie pokazując
tylko głos słyszę głos męski jakby tenor
z oddali krzyczy szybciej pospieście się
skrzydła macie a ruchliwość słabą
kuropatwa jest szybsza i ruchliwość ma
jakieś szmery odzywają się jeszcze
lecz każdy skacze nie oglądając się
jak jakiś podmuch wypycha ich
z wysokoużytecznej góry
bez użytku własnego zdania
jak rozpłodowe stadko
leci w bieli przez szarość
w samą czerń utopi czerń
czy w warunkach pożytecznych
podniosą jeszcze głowy ?...