Słońce kryje swoją twarz
zimny wiar w oczy zagląda
Ziemi punkt wymiata
obserwując ciała zachowanie
czasami z błękitu pada
deszczu troszkę białego puchu
jakby jeden płakał drugi linił
w źródle parowania
kiedy bara bara jest
z właściwych fal nadawczych
mokre pranie ktoś wywiesił
innym okna zachlapując
na przekór swojej orientacji
a może nieumyślnego myślenia
wiesz może jaka balanga była
suto zakrapiana gdzie woda kapie
czy to prześcieradło jak natura
grzechu jest warte
po Słońca nie widząc...?...