wikary w oborze
a powinien areał zaorać
nie tylko się wylegiwać
Jak leśna natura
zapach morza ma
ściółkę jasnozieloną
a w oborze stare siano
Małgorzatka tylko w kuchni
obirki zaparza
jeszcze zeszłoroczne
bo pyry świeżej nie ma
przez co kuleje
Wikary
O mój Boże
stopy sianem ma owinięte
do miasta nie nadaje się
bo w nim obcasy stukają
Kłótnie jak w Kutnie
zagłuszają jakieś szmery
jak odczytywanie przykrywki
w odczytywaniu temperatury
O mój borze
nie ma to jak pan
na Przewozie
nie tym jechanym
Konia uderzył na laski
to główki zamysł odmienił
w rozluźnieniu mięśnia
by zatoru w sercu nie dostać
O Boże mój o borze
orka głęboka w oborze
Jak ptaszyna sama orze
a ty ciągle w lesie
Jeszcze w sztucznej nauce
kiedy wiosna nie ma potknięć
zasuszeniem strzyków
Zwłaszcza w koszyku
Tymbark nie wywietrzeje
prędzej człowiek...
...jak też Świat głupieje...