z rozwanym włosem
i teką wypchaną.
Ktoś z gości stęknął:amen.
Stał urodny jak klejnot
milcząc jak grobowy kamień.
Zamęt wniósł wśód gości
,amen' znów ktoś szepnął.
Tylko poetka krzyknęła
dłońmi twarz zakryła.
Ona poznała Go
Jego tożsamość odkryła.
W księżyc spojrzała cudowny
nie miała siły uciekać.
Nagle zanikło powietrze
to nadszedł Anioł Śmierci.
A przedtem jedli i pili
hazard uprawiali i seks.
A teraz równi sobie w tej chwili
zginęli i wielcy i mali.
Karmellita