pełne barwy
monotematyczne
gdzie nie prawa głosu
li tylko wizja liczy się
pełno tam
groźnych min słonecznych
wybuchów śmiechu grymasy
bólu i wysiłku
zmieszane łzami szczęścia
nieodległe są takie światy
zastygłe
osiadłe w kurzu
pośród błon fotoplastikonu