W cichym zaułku szelestów i szumów
Gdzie coś się zaczyna i coś kończy się.
Nadzieja swój domek malutki otwiera
Dając nam szczęście i otuch słowa swe.
Kiedy ją zranisz i kopniesz za mocno
Odejdzie po cichu w daleki kąt.
Nie szukaj jej w tedy nie wołaj o pomoc
Bo przecież Ty popełniłeś ten błąd.
Może jak kiedyś się przebudzisz
Odnajdziesz zgubioną nadziej dłoń.
Lecz proszę nie wołaj jej jak zraniona
Swą dumę zachowa przez wieków sto.
Czasem zatrzymaj się pomyśl, podumaj
Zaczym zranisz kogoś jak Ją.
Nie tylko tyran, lecz człowiek jest dumą
Lecz duma bez człowieka jest jak ciemny grom.