Co dzień odgrywamy jakiś spektakl?
Co dzień tragedia lub komedia?
Zakładamy na twarz sztuczną maskę,
Tylko się zastanawiam, po co to robimy?
Widocznie nie znamy dobrze samych siebie, oraz innych.
Przeszkód w tym wierszu mógłbym wyliczyć bardzo wiele,
Ale dopóki sobie nawzajem nie szkodzimy,
To grajmy to, co lubimy.
Usta wykrzywione, zaciśnięte, lub bardzo uśmiechnięte,
Wyrażają zawsze, czym ekscytuje się człowiek.
Każdy grymas jest jakże zrozumiały, chichot, zdumienie,
Albo namiętność, kiedy kochamy.
Aktorem, więc może być każdy człowiek i każdą rolę może odegrać,
Bo życie na scenie codzienności potrafi bywać piękne,
Cudowne, wrażliwe, także okrutne, brutalne.
Dlatego zakładajmy maskę naszego życia,
By nigdy wróg nie poznał, co nas boli a co cieszy.