zamknęły się w horyzontach szarych
nie chcą być rozszerzalne
wystarczy im bycie ograniczonym
połączyły mnie ze sobą liniami
niezbyt widzialnymi
gdy chcę odbić w prawo
ciągną mnie z lewej strony
biec chcę do przodu
szarpnięcie czuję w plecach
bywa że się w nie zaplączę
kontemplowanie możliwości rozplątania
trwają potem latami
a nie zawsze są możliwe
rozwiązania
pewnie i innych ludzi sieci napotykam
tylu nas na ziemi ze sobą związanych
rozstawać się,zapominać o sobie niemożliwe
bo w węzłach los nas trzyma