Tytułem miłości odziewane są złudne nadzieje,
Pod tym tytułem ukrywają się zdrady,
I tym podobne nienawiści wady.
Jeśli mówisz że kochasz, lecz się ukrywasz,
To czemu zdradzasz i przykrych słów używasz,
Twierdzisz i udowadniasz to swoi tylko słowami,
Nie chcesz pokazać dowodu swymi czynami.
Więc po co kłamać i innych oszukiwać,
Po co po nocach swe kłamstwa masz opłakiwać,
Powiedz więc szczerze że MIŁOŚĆ Nie istnieje,
Okryły ja kłamstwa i wszelkie zgubne knieje.
Więc w takim bądź razie co chcesz przekazać,
W Urzędzie Stanu Cywilnego wierności śluby składać,
Jak potem gdy skosztujesz z obcym przyjemności,
Wodzisz po sądach udowadniając swej niewinności.
O rozwód pozew zakładasz, bo sumienie Cie męczy,
Spokoju już nie masz, zdrada Cię męczy.
Więc jaka to miłość skoro wierności nie dotrzymujesz,
Przed sądami godności innym godność ujmujesz.
I takim to dowodem uznanie swe wypowiadam,
Iż sprawiedliwie przed wszystkimi dowody wykładam,
Iż przyrzeczenie wierności Urzędzie Stanu Cywilnego,
To publiczne zezwolenie na prywatne pomnożenie rodzaju ludzkiego.