leci biały gołąbek skrzydlaty
wprost do zielonego gaju
gdzie ranki i wieczory
zorzę zórz mają moc natury
w pełnej swojej nadziei
cieszy się jak dziecko
świeżością oddycha
na najwyższej gałęzi
białych obłoków sięga
radośnie się rozgruchał
gołębicę sobie wygruchał
na ranne powitania
nocne chwilowe pożegnania
w ramionach kołysane
teraz razem się cieszą
szczęściem wspólnej bytności
istotą szczęścia zrodzoną z piękna
mając siebie dla siebie i nikogo więcej
patrzą sobie w oczy dogłębnie
namiętnością siebie kosztują...