jak cudowna pełna rodzina szczęśliwa
z którą wezmę winny rozwód
zostając słomianą wdową
na niepełny wartościowy miesiąc
mogą być głupie przesądy
co rozśmisza to co rozbija
tak wprost od codzienności życia
gdy w ramionach się strumienie lały
od przytulania słodkiego
nad wodę trzeba wyjechać
wielką jak Ocean gdzie fauna
morzem nie jest a czysta powietrzem
bogata rozmaitością oczu spostrzegawczych
bez tłoku a w uroku
świeżej flory oddechu
od dnia codziennego
od ludzkich trosk co życie gnębią
z radości życia jodem ciało napełnię
i wrócę pełna radości do słowa pięknego
w którym nie raz powiem ci jeszcze
Kocham
Urlop...