na granatowym niebie
nie odróżnisz ich od gwiazd
zagubione - a między nimi Piotr
oddzielający ziarno od plew
odrzucone spadają
pozostawiając warkocze smutku
cóż je czeka
śmierć wciąż goniąca życie
a może czarna dziura
w której początek jest końcem
a koniec początkiem
zawieszone w próżni po sądny dzień
będą smakowały pustkę
nadciąga burza
błyskawice przebijają obłoki
niczym ogniste miecze
dobro i zło
pomiędzy człowiek
pionek na szachownicy
szach i mat
spadająca gwiazda spełnia życzenia