chętnie bym ją objął fotomorganą
nową orbitę odkrył - nowy słońca żar
wtapiając w jej czarne serce
ciało na niej rozłożył jak lato gorące
przy jej czterdziestu dziewięciu stopniach
jak na południowo północnym równiku
kiedy w pierwszej minucie horyzontalnej
tylko zbyt szeroka jest i jak ogień parzy
więc mijam ją tylko mijam w uśmiechu
by dalej przed siebie dalej
pod modrzewiem stanąć
i w płomieniach miłości
tak napalonej echo po sobie zostawić
zostawić opon dźwięk...