nie szuka tylko na łatwiznę leci
zapas miłości bez okazania gromadzi
w halucynacjach umysłu po czym głupieje
rzeczywistością realności tuszowania
tak po macoszemu iluzją serca kochania
sukcesywnym przerobem w słowie 'nie pamiętam'
czy to jodełka była czy muszelka a może kac
jak wiatr nie musi marzyć o miłości w przyjaźni
zakochany sam kwiat porwie rozsiewając
by owoc mógł słodko przytulić szczęście niosąc
bliskością bycia ze sobą mdłości nie dostając
czy to człowiek śladu na śniegu nie zostawia
jak nieba łzy czyste i klarowne
tylko sumienie nieczyste w bagnie stoi
zanim kamień przykryje najpierw ziemi grudka
dana też będzie z miłości a może srebrna fala...?...