wlewam ją do trzech czwartych szklanki
sypię powoli poskręcane liście
aż zniknie dno filiżanki
płynnym ruchem przelewam wodę
kładę na wierzch spodek
zostawiam tak i szukam ciebie
w czterech rogach świata
napijesz się herbaty
na mój dźwięk zamykasz usta
otwierasz oczy chcesz coś powiedzieć
lecz ja już wychodzę
przez wąską szczelinę
rozlewam napar swoją część z blatu siorpiąc słyszę
jak ziewasz stając w progu roześmiana
odwracam głowę lecz ciebie wciąż nie ma