zawieszoną pomiędzy szumiącymi dębami
liściem szeleszczącym leśną kołysankę
źdźbłem trawy uginającym się
pod pieszczotą letniego wiatru
ukryty w cieniu rozłożystych świerków
upajam się zapachem żywicy
uwalniam myśli niech niczym ptaki
uwiją gniazda w koronach srebrnych buków
by w ich objęciach wykluło się nowe życie
otwieram oczy
stoję pośród setek cyborgów
w kolejce do akumulatorowni
stare baterie wymagają
coraz częstszego doładowania
hałas powoduje zwarcia w obwodach
muszę wymienić uczucia
za dużo produkują grzesznych myśli
uzupełnię płyny i znowu będę czuł
krążący w żyłach olej
siedząc pod rozkładanym drzewem
zapatrzony w wirtualne ogrody
napiszę bajkę o szumiących lasach