i groźne po brzegu biły fale
my mocno zwarci wtuleni w siebie
w miłosnym trwamy zapale
tak dobrze znane
na nowo wciąż odkryte
bezkresne morze
naszych pieszczot
kolejny raz zdobyte
gdy już strudzone
zwinne twe dłonie
maszt mój znalazły na łodzi
wnet go przykrywasz jedwabną szalupą
chodź rozpalony nie spłonie
na widnokręgu naszej wędrówki
blask słońca przypomina
że do przystani łódź kierować
najwyższa już godzina
a księżyc dla nas będzie
kolejnych przygód znakiem
by inny port odwiedzić
miłosnym krążąc szlakiem