przy leśnej drodze samotnie stoi
lica już się jej zaczerwieniły jak usta
kobiety której się pragnie pełnej zapachu
zapachu który jak dzikie wino upija
tylko z drogi trzeba zjechać by ją dotknąć
dotknąć jej owocu jak wiśni wiejskiej
co jest smaczna tak apetyczna jak cisza lasu
nikt jej nie przycina tylko deszcz podlewa
częściej swym blaskiem słońce ogrzewa
dlatego jest taka promienna choć sama
przy lesie stoi i oczy miłością zadziwia
tak sobie myśli jak droga szeroka
kiedyś tutaj pośród lasu lotnisko było
widać jeszcze czeka na swego lotnika
który o niej zapomniał bo też może
tysiące innych dziewcząt miał
a może pod nią miłość leży...?...