drzewa barwą odżyły róże i astry
przy nich śmieją się psie mordki
jesień zwiastują chłodem poranka
choć wieczór jest jeszcze uroczy
w którym słońca brak lecz nie uśmiechu
w oknach widzi uwidoczniony ogień
intensywną czerwienią płonący
jakby serca pożar pod napięciem woltów
tak prostopadle do kierunku ciepłego wiatru
co ciepło zwiastuje w obwodzie zamkniętym
dla wybranych życiem szczęśliwym
i tak mnie myśl spacerkiem nagle naszła
mój Boże co ty szykujesz w tej swojej materii
pod takim napięciem intensywnej czerwieni
kiedy na Niebie Słońca jest brak przed mrokiem
czy chwilę nadziei dajesz lustrzanego odbicia...?...