przede mną
jeden mieni się słońcem
lecz wieje tam pustką
spotkam tu tylko podobnych do mnie
którzy sprzedają godność
za pieszczotę promieni
drugi ściele się cierniem
lecz pomiędzy bólem
leżą najprawdziwsze diamenty
spotkam tam innych
szczęśliwych stygmatyków w cierniowych koronach
zagubiony
szukam trzeciej drogi
gdzie jasny horyzont
i skarbce na wyciągnięcie ręki
błądzę na bezdrożach wyobrażeń