pani polonistka aktorka poetka
chce zostać księgową cóż to dla niej pestka
więc się zapisała na kurs moi mili
chyba diabeł trzymał jej dłoń w owej chwili
ciągle chce się uczyć nie mam nic przeciwko
ale że księgowa złapało mnie zdziwko
teraz gdy powraca ze szkoły zmęczona
klnie niczym przekupka a nie moja żona
przeklina algebrę i zębami zgrzyta
matma- nie dyktando- inaczej się czyta
lecz baba uparta jak Kmicic z "Potopu"
nigdy się nie podda i w tym cały szkopuł
na początku błędy tylko wytykała
no cóż polonistka taki nawyk miała
teraz rachunkami ciagle oczy kłuje
i zamiast poezją cyframi częstuje
ale to jest fraszka początek niedoli
wiecie co najbardziej w tym wszystkim mnie boli
kiedy się nauczy wypłatę obliczać
komu wtedy przyjdzie zębami zazgrzytać
życie jest brutalne powiem wam w sekrecie
ja wolę płomienie niż cyfry w kobiecie