płomieniem rozżarzone
płyną po ustach moich
myślę sobie - Wielkie mam płuca
jakimś czarem otulone
tak bez wytchnienia pochłonięte
słodko ubarwiają usta twoje
jak we śnie są w sobie zanurzone
cudownym zmysłem zniewolone
w płonącej temperaturze
ubarwione namiętnością rozkoszy
o nutę wyższą chcą niskości
z toniczną barwą błękitu...