Wkłada swe gumowe buty,
Pędzi krowy na pastwisko,
Które wcale nie jest blisko,
Potem zaś przerzuca snopki -
Tak zaczyna się dzień chłopki.
Cisną się na język słowa,
Że jest iście wyjątkowa:
Nikt tak nie dba o porządek,
Nikt tak nie wyplewi grządek,
Nikt tak marchwi nie posieka,
Nikt tak nie zakwasi mleka...
Rąbie drewno, kosi trawę -
Jak tu znaleźc czas na kawę?!
I nie dziwcie się, że brudna,
Skoro praca taka żmudna.
Niech uwadze nie umyka,
Że kobietę z ów wierszyka
Znajdziesz tylko u Reymonta...
Pewnie powiesz: "Ach, do czorta!"
Dzis mieszkanka polskiej wioski
Może wie co to "zazdroski",
Ale wydojenie krowy
Byłoby czymś nietypowym.
Dziś każda ze wsi dziewczyna
Kiedy chce, jeździ do kina
I znudzona ziemniakami
Zjada sushi. Pałeczkami.