nastrojowo świecę zapalasz
w szkle czerwień tulipana
rozbłyska jak lampka wina
romantycznie w oczy wpadasz
blaskiem swoim spojrzenie czarując
namiętnością ust się stając
płomieniem pożądania
tak bezbronnie na łożu miłości
gdy wiatr dreszcz niesie
ciepłym oddechem odpływamy
wybuchając jak dwa wulkany
mając jeszcze przed sobą
w zauroczeniu zachód Słońca
co jest całokształtem dopełnienia
jak twoje pragnienie moje
w słowie kocham...