gdy się nie ma asów
ziarno nie chce kiełkować
przeciwne wiatry żłobią bruzdy
stare nadzieje wyblakły
strudzone nogi nie dogonią
straconych szans
czasem łapię resztki złudzeń
jak długo przyjdzie jeszcze stąpać
po rozżarzonych węglach
nie pytaj czy wierzę
gdy gasną gwiazdy
a szron pokrywa skronie
marzenia opadają razem z liśćmi