Siódmy dzień myślał człowiek
jak zaradzić śmiertelności chorobie.
Podczas gdy Bóg odpoczywał strudzony,
człowiek sam się doskonalił nowonarodzony.
Sam odkrył łzy, władzę, ubóstwo
Po co mu wiara w emerytowane bóstwo?
Ósmego dnia stworzył Człowiek robota sobie podobnego.
Choć lepszego, bo nieśmiertelnego.
I wyznawał robot Człowieka,
Lecz każdą religię kres kiedyś czeka.
Dziewiątego dnia stworzył robot podobnego sobie robota.
Nowy, lepszy robot – świetna to robota!
Gdzieś w puste słychać ludzki głos płaczliwy:
,,Skoro nowy robot jest sztuczny, to stary prawdziwy?”
Uśmiecha się robot nowej generacji
Nie przyzna on nigdy człowiekowi racji.
I tu rodzą się pytania:
Czy opłaciły się człowiecze starania?
Jaki to twór szalony stworzył Boga!?
Oraz - gdzie i kiedy
kończy się
ta droga...?