dając szare ulice szare pola
w szarości życia szary las
przez natury zmienny los
milczenia los
jak w milczeniu jesiennej aury
tylko łąka wilgoć czuje
bez owocowania drzewa
tak przestrzeni więcej widzi
po horyzont jak w locie ptak
namiętnością uniesiony
tańczy i śpiewa
w pustce dźwięku
cisza jemu gra - cisza
której nikt nie słyszy
psie mordki się śmieją
przy rumianku jeszcze
w cichym zakątku
dając maciejki kwiat
na nadzieję zieleń bzu
choć to wszystko bez woni
już nie pierwszy raz
jak urok barwny czarem
w oczach słońce nie kadży ma
jak ciebie kochany ja
jeszcze na ziemi jest szczęście
niosąc najpiękniejszy uśmiech
barwny uśmiech tęczy
od ciebie dla mnie
w słowie Kocham dla ciebie
w przydrożnym kwiecie
można powiedzieć
miłość serca jest ogrodem miłości
przez ogród namiętnej duszy
też to szczęście
jesteś miłością nad miłościami
jak my dla siebie umiłowani
tylko szkoda że nie wszędzie...