paróweczkę co się zowie,
i z talerza fajnie zwisa
przypomina mi penisa
Do parówki zjem bułeczkę
co wygląda na cipeczkę,
taka gladka, ciepła, miła,
paróweczka w nią się wbiła.
I sosikiem wszystko zleje,
prysnę, trysnę i wystrzelę,
będzie raj dla podniebienia,
a sos kolor ma nasienia.
Wszystko pięknie, szybko zjadłem
i beknąłem, z krzesla spadłem.
Pyszne było to śniadanko,
hmmm...
teraz mam chęc na bzykanko...