ściskając głowę stalową obręczą
skrzyp nagich gałęzi wdziera się do serca
niczym szloch straceńców
tylko uśmiech jest lekiem
na zimne przestrzenie
a kropla miłości na czarę goryczy
bądź sekretnym miejscem
w którym się schronię
przytulnym pokojem
podczas jesiennej szarugi
płomieniem na kominku który ogrzeje
zziębniętego wędrowca