Na biurku komputer włączony i wyrok niesprawiedliwy,
Gdzieś tam myśli wędrują w kryminalnych przestworzach,
Które wciągnęły w bezprawie wyuczonych w prawie.
Czas powoli przemija, minuta za minutą do przodu idzie,
Paragraf z paragrafem bój toczy o niewadliwą interpretację,
A uzasadnienie wyroku dowodem jest prawnego bezprawia,
Którym się niewinnemu winę dowodzi i wmawia, sądownie.
Podwójnie pokrzywdzony nie pozwoli sobie na pohańbienie,
Nie wnosi o uniewinnienie lecz akt oskarżenia za wyrok wadliwy,
W sądzie między sędziami wojna, czy obrońca zawadził,
Czy prokurator w bezprawiu dupę umoczył.
Pokrzywdzony ponownie na wokandzie staje,
Sędzia nie zabiera głosu, nawet pytań nie zadaje,
Pokrzywdzonego musi uniewinnić, a ukarać kogo?
I tym pytaniem wywód swój kończy, bo słów mu zabrakło.