To ja.. Widzisz mnie?
Podejdź...
Mimo, że uschły mi liście,
nadal możesz znaleźć kosmyk cienia,
w żarze dnia.
Mimo, że nie rodzę już owoców,
nadal możesz rozkoszować się
wspomnieniem ich smaku i wilgoci.
Csssssssttt!
Słyszysz?! Ktoś idzie…
A ja tak bardzo boję się zimna..
I nocnego wycia wilków…
Może weźmie choć kawałek mojej kory,
I wyłoży nią ciepły kominek
W drewnianym domu.