ja w błękicie
spojrzeniem twoim otulona
dłońmi unoszona
ponad sól całowana
słodkimi ustami
huczy woda buczy
w pół świetle my
w bystry wir się rzucamy
wir błękitnozielony
przezroczysty wir przezroczy
dający temperaturę ciała
w pełni księżyca cudownie
przy pulsującej namiętności
jedynie wariaci tak mają
by tuż po północy
naręcz tulipanów
rzucić wprost pod stopy
rozkosznie w uśmiechu
gdzie biel niewinność daje
czerwień miłość
a z niej w oczach
już wiosnę ma...